niedziela, 5 sierpnia 2012

Pierwsze koty za płoty


Jesteśmy. Wyspane i najedzone. Pierwsze wrażenia:) Znowu mieszkamy nad fryzjerem:P blisko tesco (ile tam cudownych rzeczy do jedzenia- raj), metro i massse pięknych kamieniczek, i ciekawych sklepików, i pubów więcej  niż w okolicach Rynku i wszędzie ruch! Zwykłe budynki - mieszkalne czy użytkowe, są w większości tak cudne architektonicznie, że ciężko przejść ulicą bez ochów i achów. Mi przynajmniej - bardzo ciężko. Grześ (w strachu, że spakuję się i pojadę:P) prowadza mnie chyba na razie po tych ładniejszych okolicach. Minusem w tym wszystkim jest liczba ludzi na jeden metr kwadratowy- wszędzie tłum:) głośno i kolorowo- nawet jak pada. Tak, tak - pogoda nie daje zapomnieć gdzie jesteśmy:)
Muszę napisać jeszcze jak wczoraj jechaliśmy...później:) buziaki:* Kilka zdjęć z dzisiaj:

Żeby nie było wątpliwości, ze dotarliśmy tam gdzie trzeba. 


Widok sprzed naszych drzwi...


 Tak wygląda Londyn z naszej sypialni...


 ...a tak z salonu...


 
...sto metrów w lewo (niewątpliwie w tej okolicy brakuje tylko Burger Kinga)...

 
...i sto metrów w prawo...


... i dwie stacje metra dalej.



Wybraliśmy się z GG na małe zwiedzanie, które z powodu deszczu musiało zostać przerwane wycieczką po sklepach i podziwianiem rzeczy na wystawach, tutaj: ja i piękna kopertówka Burberry z klamrą w kształcie głowy kaczki - małe dzieło sztuki. Ponowne ochy i achy.




 Dział dla zwierzaków w Harrodsie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...