niedziela, 19 sierpnia 2012

Atak lata

Londyn taki nieangielski przez ostatnie dwa dni. Żar leje się z nieba, słońce nas nie oszczędza, a ludzie wylegli na ulice w japonkach:) nie mogę się nadziwić.... 30 stopni w cieniu, a u większości londyńczyków jedynym objawem obrony przed upałem są wspomniane japonki. Długie spodnie czy rękawki przywdziewa 70% mijanych na ulicy osób. W krótkich spodenkach czy sukienkach widuje się tutaj turystów, młodzież, nieliczne dziewczyny  i mnie:) aż mi głupio. Doszliśmy z GG do wniosku, że Anglicy najzwyczajniej w świecie nie są przygotowani na tak piękną pogodę i nie posiadają w swojej garderobie nic odpowiedniego, albo już wszystko popakowali do szaf- tak na przyszłoroczne lato.

Umilamy sobie czas spacerami i mrożonymi winogronami z gruszkowym cydrem. Nasze futro z przyczyn oczywistych zimnego cydru nie popija, a zamiast tego jest polewane zimną wodą. W sobotę walczyło dzielnie, ale poczuwszy ożywczy chłód- uległo.







Niedzielne popołudnie spędziliśmy  w Notting Hill. Przechadzając się cichymi uliczkami, podziwialiśmy spokój dzielnicy i urok przydomowej zieleni. Co prawda nie zapuszczaliśmy się w naszych wędrówkach w bardziej niebezpieczne czy biedniejsze dzielnice Londynu, ale to co widziałam w przeciągu dwóch tygodni pozwala na wydanie opinii o podejściu Anglików do zieleni. Wszystkie trawniki i trawniczki są pięknie przycięte- w parkach czy przed blokowiskami. Ogrom krzewów i kwiatów, m.in. hortensje, oleandry, rozmaryn czy laur- bardzo popularny w dekoracjach pubów, można napotkać niemal wszędzie. Najpopularniejszym drzewem jest platan, "porasta" okolice pałacu Buckingham, naszą dzielnicę i każdy większy skrawek zieleni. Jest dostojny i posiada tak piękną koronę, że idealnie wpasowuje się w krajobraz Londynu.
Kwiatowe dekoracje okiennic również urzekają.

Plotka głosi, iż Notting Hill było dzielnicą cieszącą się całkiem przeciętnym zainteresowaniem,a dopiero po sukcesie filmu z Hugh Grantem i Julią Roberts stało się najbardziej popularnym miejscem do zamieszkania. Jest synonimem luksusu i bycia na tzw. topie.  Mam wrażenie, że wszyscy wrocławscy hipsterzy siedzieliby w tutejszych modnych restauracjach albo buszowali po targu na Portobello Road.

My, jak przystało na tych co idą pod prąd :P, odwiedziliśmy tylko osławiony targ. Ludzi mnóstwo i dupereli również. Takie nasze targowisko na Niskich Łąkach, tylko w ładniejszej okolicy. Moją uwagę zwrócił m.in. trencz Burberry za 40Ł i Zmierzch:P za 2Ł, no i oczywiście MROŻONY JOGURT !!!


St John's Notting Hill Church

Ladbroke Grove - główna oś sierpniowego festiwalu Notting Hill Carnival


 Lansdowne Crescent - w tutejszym hotelu zmarł Jimi Hendrix.

Mrożony jogurt na Portobello Road:P

Końcowy odcinek targowiska

 We wnętrzach tego niepozornego lokalu mieściła się filmowa księgarnia Hugh Granta (teraz sprzedają tam buty Made in China:P)

Ukochane hortensje

Spóźnialska magnolia

Najbrzydszy budynek na ulicy, a jednocześnie ta urokliwy - Aubrey Walk.

Kościół na Aubrey Walk

Holland Park i pomnik jego fundatora. 

 Ogród w Holland Park

 Grzegorz:)

Holland Park

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...