czwartek, 13 czerwca 2013

Richmond Park

W Londynie uwielbiam parki. Te malutkie osiedlowe, lokalne, jak i te najsławniejsze - Hyde Park czy St James's Park. Zadbane trawniki, ptactwo, zwierzaki i zazwyczaj spokój. W weekendy część życia londyńczyków toczy się właśnie tam, na pięknych trawnikach i w ogrodach. Nie ma grillowania, jest piknikowanie.
W sobotę, po wielokrotnym przekładaniu planów, wybraliśmy się do największego z Królewskich Parków (Royal Parks) - Richmond Park. 
Jakoś nigdy wcześniej nie było nam tam po drodze. Wyprawa niemal całodniowa, bo przy weekendowych remontach metra, musieliśmy zadowolić się godzinną wyprawą autobusem miejskim.
Park znajduje się w dzielnicy Londynu Richmond upon Thames, posiadającej niezwykle malownicze centrum, ale baaaaardzo oddalonej od reszty miasta!
955 hektarów ogrodzonego parku. Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk, Rezerwat Natury, widoki jak w lesie. Skupiska ludzi tylko w najbardziej popularnych miejscach- przy drodze, w kawiarni, czy przy stawach. Park zrobił na nas ogromne wrażenie - jelenie, papugi!(koloru znalezionych piór i tego skrzeku nie da się pomylić), stada kawek, pola paproci. Cudny krajobraz. Pogoda dopisywała, i pierwszy raz w tym roku kalendarzowym przywdziałam krótkie spodenki!!!!
Nie była to bynajmniej nasza ostatnia tam wizyta. Zdążyliśmy oglądnąć tylko część.

Malownicze uliczki Richmond upon Thames





 nad brzegiem Tamizy...








 Obrzeża parku

 Widok na Tamizę. Momentami przypominały mi się kadry z Dumy i uprzedzenia, czy Rozważnej i romantycznej.





 Kawki










 Sarny






























 ech, ci adoratorzy:P





 Brzydkie kaczątka

 Łabędzia rodzina w komplecie



 Scena zbrodni:P

















 A jak wygram w totka..... Mały domek i małe autko:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...