piątek, 8 lutego 2013

Tłustoczwartkowanie

Dopiero wróciliśmy z GG z Greenwich. Tłustoczwartkowy wieczór spędziliśmy na koncercie finalistów brytyjskiego X-Factora. Nie pytajcie jak się na nim znaleźliśmy. Wśród tłumów piszczących trzynastek i szalejących pięćdziesiątek:P było miło. I tyle.

Polskiego świeżego pączka, ze świecą w Londynie szukać. Te w polskim sklepie leżakują już od tygodnia. Zabrałam się wieczorkiem we środę do roboty, zadając sobie pytanie jak smażyć aby się nie poparzyć, co w moim przypadku jest niemal pewne. Udało się! Bez jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu, nio może nie licząc potwornego zapachu stopionego smalcu (ekhm zeszłoroczne, robione na oleju nie umywają się do tych "smalcowych":P). Moje drugie pączusie w życiu, wyszły cudne. Nie tak cudne jak domowe-tatowe, ale nie będę tutaj wybrzydzać.

We wtorek, pierwszy raz od bardzo bardzo dawna, myślę, ze minęło jakieś siedem lat, jadłam jagnięcinę. Tak w przypływie znudzenia drobiem. W UK jest to bardzo popularny i szeroko dostępny rodzaj mięska. Pomimo tego, jakoś nie miałam odwagi po niego sięgnąć. Zapomniałam już jak bardzo aromatyczna jest jagnięcina. Niesamowita. Pyszna.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...