sobota, 1 lutego 2014

Tramwaj wodny, Docklands, farma, Canada Water

Sobota. Wczesna pobudka za sprawą naszego miauczącego budzika. Zaspane śniadanie. Pogoda cudna. Niebieskie niebo i dawno niewidziane słońce! Chłodno.
Już po 10, byliśmy "w trasie", co na nasze sobotnie standardy jest rzeczą raczej niespotykaną. 
Nasz cel to Docklands, niegdysiejsze obszary portowe we wschodnim Londynie. Likwidowane i zamykane na przesterzeni 1960-1980. Poddane rewitalizacji, a w skutek czego "przemienione" w centrum finansowe i przyjemne dla oka tereny mieszkalne. Nam najprościej dotrzeć tutaj metrem, linią Jubile, która dzisiaj (tak akurat, kiedy potrzeba:P) była częściowo zawieszona. Uświadomiliśmy sobie to, chwilkę przed wyjściem:P Szybka burza mózgów i  padło na tramwaj/autobus wodny w kierunku Greenwich, z przystani Embankment. Jak zwał, tak zwał. Ciekawa alternatywa dla 40 minut w metrze, z widokiem na czerń tunelu.
Dopłyneliśmy do Greenland Dock i stąd spacerem wyruszyliśmy w kierunku Canada Water. Okolica niesamowicie spokojna. Niskie budownictwo mieszkalne, zagospodarowane pozostałości po kanałach, deptak wzdłuż rzeki i nieliczni spacerowicze. 
Zupełnie niespodziewanie wyrosła przed nami (pojawiła się znikąd:P) farma. Taka zwyczajna, z zagrodami i przychówkiem. Surrey Docks Farm. Gęsi, kaczki, kozy, świnie i osiołki. Tak w kontraście dla górującego na przeciwległym brzegu centrum biznesowego na Canary Wharf. Cudo. I za takie niespodzianki uwielbiam Londyn. Farma pełni funkcję edukacyjną i pracują na niej wolontariusze. Jest kawiarnia, sklepik z ekologicznymi produktami (warzywa z ogródka:P), można zrelaksować się i pokarmić zwierzaki (zakupionymi tutaj płatkami owsianymi:P). Zasiedzieliśmy się. Jak niesamowicie kojącym jest kontakt ze zwierzętami. Zwłaszcza tutaj, w mieście gdzie zgiełk i hałas panuje 24 godziny na dobę.
Spokojnym spacerkiem wzdłuż kanałów, oblegani przez ptactwo wodne (cud płatków owsianych:P), doszliśmy do Canada Water - stacji metra, która swą nazwę wzięła od sztucznego jeziora (wciąż "czynnego"), będącego pozostałością po dokach, które z kolei zostały nazwane po dokujących w nich niegdyś statkach z Kanady....ufffff

I tutaj skończyła się cisza i relaks. Tłumy, centrum handlowe, parking i metro. 

Przed wejściem na tramwaj wodny


Widok na City
Emilka biegała przez pierwsze 5 minut po pokładzie robiąc zdjęcia dookoła, tutaj widok na parlament

Jak widać na załączonym fragmencie London Eye niebo idealnie błękitne

Budynek stacji Charing Cross

Egipski obelisk, a w tle Savoy

Budynki przy Blackfriars

Tower Bridge z HMS Belfast na pierwszym planie





Emilka, kawa i Canary Wharf w tle.






Rzeźby zwierzątek przed wejściem na "farmę".








Takie życiowe...
















Bardzo urokliwy jednoskrzydłowy most zwodzony











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...