Niechlubnie "udało" mi się nie pozostawić śladu na blogu w grudniu! Przepraszam tych, którzy wydawali się być zawiedzeni tym faktem!
Noworocznym zwyczajem - wszystkiego najlepsiejszego i wszelkiego dobra w Nowym Roku! A że dla każdego dobro jest inne, zatem tego, czego Wam potrzeba i co da Wam prawdziwe szczęście!
Ja w 2014 wkraczam z przytupem i ze zdwojoną motywacją, ale bez zimnej kalkulacji!
Niestety tylko we dwójkę, nasze futro tymczasowo u Babci na wakacjach:)
Tydzień w pracy zaliczony i przeżyty, pogoda jeszcze trzyma fason, Londyn nie zmienił się nic, a nic....., a my? Postarzeliśmy się o rok, ale tylko w naszych papierach.
Mam w zanadrzu nieco fotograficznych zaległości. Dzisiaj króciutko- parę ujęć z pobytu w PL.Dwa intensywne tygodnie. Czas wypełniony spotkaniami, radością, uśmiechem i jedzeniem! Świąteczne akumulatory napełnione!
Spakowana:P
Wrocławski Rynek
Bohater drugiego planu....
2/3 kotoodpornej choinki ubrane:P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz