Dwa lata temu GG przywiózł małą kupkę nieszczęścia. Przez przeszło siedemset dni z brzydkiego kaczątka przeobraziła się ona w niemal pięciokilową "kupę" szczęścia:) Prezent był, odśpiewane "Sto lat" również, a zamiast tortu puszeczka ulubionego Gourmeta prosto z Wrocławia:)
Wszystkiego najlepszego i jeszcze wielu wspólnych dni Wam życzę! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ślicznie:) Mam nadzieję, że będziemy liczyć w tysiącach:)
OdpowiedzUsuń